czwartek, 11 sierpnia 2016

Kocham arbuzy..ale..

     Ups.... Długo mnie tu nie było:)) Nie mam pojęcia jak to się wydarzyło,że pachnie już w powietrzu jesienią.
I tak siedzę tu już z 1,5 godziny... i nic:)))
 No w końcu mam chwilkę czasu...ale nie chce mi się pisać...hihihi
Oooo,przepraszam zadzwoniła do mnie przemiła Ulcia,która spędziła u nas kilka dni...bo myślała,że wynajmujemy pokoje:))Ileż mieliśmy z tym śmiechu!!!
Wydarzyło się ostatnio sporo!!! Np.okazało się ,że mam nietolerancję pokarmową na tak oczywiste produkty,że jak odebrałam wyniki...to się popłakałam z bezsilności...
Bo jak akuratnie żyć bez jajek, mleka,marchwi, pietruszki, selera, pomidorów, papryki, zbóż, glutenu, czosnku, ogórków....i tak 30produktów:((
Plusy??? W końcu zaczęłam powolutku tracić zbędne kilogramy...Ale jakim kosztem....
 Moja kuchnia stanęła do góry nogami:))
      Mogę jeść na szczęście arbuzy,które kocham!!! No właśnie...chcąc w upalny poranek nakroić go gościom.... obcięłam sobie prawie cały paznokieć i kawałeczek palca.... ałć!! Jest już dobrze,ale końcówka palca wciąż odrętwiała:((
A wytworki?
Uuuuu.... tu są dopiero zaległości!! I tak może maj:
Dla Basi
Ponieważ Basia chciała uszanować język polski...ale też wersja anglojęzyczna się jej podobała...zrobiłam szyld dwustronny:))

Jak dobrze pamiętam na lekko siwym tle:))
Potem dla Oli-klik zestaw szyldzików:
 Były jeszcze zioła dla Basi...ale gdzieś zgubiłam zdjęcie...
Następnego dnia...znalazłam :)

No i marzenie dziewiarki, o którym ostatnio pisałam:)))

Prezent,który otrzymałam od mojej przyjaciółki:)
Zatkało mnie jak go rozpakowałam:)))
 Są cudowne!!!
Obecnie na nich pewna cienizna...też prezent...ale o tym innym razem..


Inne szyldy i drutowe wyczyny ...już niedługo..hihihi

środa, 18 maja 2016

Kolor przyjaźni...

   Czy przyjaźń może w ogóle mieć jakiś kolor? Głupota:))
Ale czy aby na pewno?
Przecież przyjaźń to miłość...
A mądre ludzie mówią ,że miłość ma kolor czerwony
 
....a może różowy...jak okulary, przez które patrzymy na przyjaciela ?...
I jak kubraczek mojej imienniczki- małej ogrodniczki...córci przyjaciółki
Niestety bywa też żółta....
A mądre ludzie mówią ,że to kolor żółci..
Prawdziwa przyjaźń ma z pewnością kolor biały...
Jest czysta...
Ale kolor mojej przyjaźni ma też kolor jak bez...
Bo bez przyjaciela trudno jest żyć....
A kolor bzu ma też dywanik do sypialni,jaki zrobiłam mojej przyjaciółce...
Bo gdy rano się wstaje ..to bez dywanika jest chłodno w stopy:))
A z resztek "bzu" powstał jeszcze mały koszyczek
 
Bo w sypialni ..wiadomo sporo ważnych skarbów trzeba mieć...,bez których trudno zasnąć..
Ach ten bez....taki akuratny:))
Wszystkie te kolory bzu rosną w moim ogrodzie.....
 
A przyjaciółka...hihihihi tuż za furtką, która jest między naszymi ogrodami:)
Moja przyjaciółka zaś spełniła moje marzenie...marzenie dziewiarki....potem pokażę:))

środa, 11 maja 2016

Zmokłam:))

     Wszędzie jeżdżę rowerem:)) Nie rzadko i zimą:)) Uwielbiam mój rower...zwyklak, ale jakże mi niezbędny...

Ale rower akuratnie ma to do siebie,że nie ma daszku:) A dziś w końcu spadł deszcz...a było już suchooooo!!

    Także zmokłam...ale taki majowy deszcz jest cudowny...w tej chwili świeci słonko i pada:))

A ja upajam się bzami, które posadziłam jakiś czas temu koło tarasu...podrosły już tak ,że zaglądają swym kwieciem do środka:))
 
A pachną....
 
Uwielbiam bzy....mam ich chyba z 10:)

Bzy pachną...a my z chłopakami "byczymy sie:))
upsss....Tosia to nie chłopak...ale mój brudas kochany:))
 
i Rysiek...poharatany...znów się z kimś bił:(
 
Mój sąsiad....zajmuje się m.in.wywózką złomu..... ostatnio czyścił jakąś kawiarnię...albo piwiarnię.....odkupiłam od niego po cenie złomu stół i 8 krzeseł....składanych:))
 
Krzesła po 9zł...stół 15:))

Trochę farby i będą jak nowe:)))Są ciężkie, myślę ,że posłużą jeszcze kilka lat:)))
Jak dobrze mieć sąsiada:))

czwartek, 5 maja 2016

Mini metalica:)

   Po raz kolejny...jeszcze w marcu dla Izy robiłam szyldy z tym hasłem...
oraz numerki...ceny na stojaczek z biżuterią:
 Przy oglądaniu zdjęć...okazało się ,że gdzieś na bok odłożyłam nr 34...uff co za ulga ,że zobaczyłam to wcześniej:))
Te numerki były malutkie....ale ostatnio kilka maleństw przyszło mi robić:)
Dla Marianki poczyniłam takie pińdziurki-wysokość szyldu to 1cm!!:
:
Szyldy z przeznaczeniem na....apteczkę:))) TAK wyglądają na miejscu-klik
 Mój mąż po zobaczeniu ich...najpierw dziwnie na mnie spojrzał...a potem wybuchnął śmiechem....
Kilka maleństw poleciało tez do Kasi...nr rozmiar 1,5x2cm

Dodatkowa Kasia zamówiła do swojego nowego domku taki szyld:
 
Ja od siebie zrobiłam jeszcze jeden:
I na koniec już tradycyjne ziołowe dla Aleksandry:
 numerki w podziękowaniu za zamówienie:)
 
Pisze ten post na tarasie....a ptaki tak cudnie śpiewają:)))))

wtorek, 3 maja 2016

Zaraz idę na taras...

  Kiedy minął ten czas?....Nie wiem,ale wiem ,że pracowicie....intensywnie...
No i wiem ,że muszę zwolnić ..bo zasypiam i padam ze zmęczenia na stojąco:)
   A warto teraz znaleźć czas na odpoczynek bo wiosna w końcu dała się przeprosić...jest pięknie...
Zdjęcia robione z samego rana,skoro świt....jeszcze w pidżamie:)
A potem kawka na tarasie.....z przyjaciółką.
Ale, żeby mogło tak być wcześniej akuratnie niezła haróweczka:))
Wyszorowanie podłogi i wszystkich belek...
 Następnie trzykrotne impregnowanie z woskiem....ze zmianą koloru podłogi na ciemny...

Potem składanie mebli.... promocja 40% bardzo nas ucieszyła:))...i wymarzone miejsce do leżenia i odpoczynku gotowe..prawie gotowe:))
Nareszcie nie musimy się kulić w rogala na ławkach, aby poleżeć ...

Kwiaty już w skrzynkach.....w tym roku margerytki....zachwyciła mnie ich delikatność:)
 W znalezionym na śmietniku koszu-po pobieleniu nasadziłam zioła...hihihi chyba "trza" im zrobić szyldy:))
 No cóż..czas poleniuchować..