niedziela, 11 października 2015

Od czego by tu....

   No właśnie od czego by tu zacząć??
Czas pędzi jak szalony po urlopie zostały już tylko wspomnienia:))
  W drodze do Chorwac.ji mieliśmy kila dni postoju. Spędziliśmy je u przyjaciół w Wiedniu...Rok temu,kiedy tam byliśmy pogoda nam nie dopisała-tym razem było inaczej:))) Piękne lato!!!
  Nie przypominam sobie tego pomnika na Petersplatz z zeszłego roku...Kiedy postanowiłam najmłodszej latorośli naszej wycieczki go pokazać-wszyscy stwierdzili, że dziecko się przestraszy tego dziwnego konia:)Akuratnie nic bardziej mylnego:))
Beatka obchodziła go z wujaszkiem-moim mężusiem-dookoła pełna ciekawości...
Nie omieszkała sprawdzić co ma w pysku....no i oczywiście przywitać się z Panem Żołnierzem:
-Hej Pan:))
Ale też mu coś tam poopowiadać..oj musiał się nasłuchać:)))
   Zatrzymaliśmy się na północy Chorwacji w Ićići. Tam spędziliśmy 10 dni...Zwiedziliśmy kilka innych malowniczych miejscowości...
Oprócz pięknych widoków
zaułków
wąskich uliczek
 mnie oczarowały kolory drzwi:))
 
 
i okiennice..
No i koty!!!!!
 
Prawdziwa miss lub misster koci:))

 
 
 
Jeden piękniejszy od drugiego:))
 Ciepła woda została już wspomnieniem...

Po powrocie tydzień spędziłam na kursie....a potem zapalenie oskrzeli:(( 
Oczywiście nie obyło się bez szyldów...ale o tym następnym razem:)