piątek, 26 września 2014

Zamiast dowodu

    Powiem szczerze.....nie pamiętam emocji jakie towarzyszyły mi prawie 30 lat temu,kiedy dostałam pierwszy dowód osobisty...no nie pamiętam...
Ale dokładnie pamiętam jaka byłam (nota bene nadal jestem!!) szczęśliwa 18 lat temu...
Cóż było to nie tylko 18 lat temu...ale i 30kg temu:)))) W niedzielę ,kiedy gościłam miedzy innymi swoją bratanicę
 
..dostałam od niej prezent-nasz portret...tzn mój i Zośki..Na nim dokładnie widać ,że szczupła talia to tylko moje wspomnienie:)))
A od mężusia dostałam w prezencie aparat:)))...Mamy od kilku lat taki zwyczaj ,że kupujemy sobie jakiś wspólny prezent,który jest nam potrzebny w domu.W zeszłym roku był to ekspres do kawy..ale tak po prawdzie z aparatu to tylko ja biedę korzystać:)))
Mam nadzieję ,że nowy nabytek będzie się dobrze sprawował.
Zastanawiałam się nad lustrzanką.W podjęciu decyzji pomagała mi pewna przesympatyczna Kasieńka,która pożyczyła mi na weekend swoje dwa aparaty:)) Mnie!! Mistrzyni roztrzepania-ooooo to trzeba mieć dystans do dóbr materialnych:)))
Dzięki temu mogłam popstrykać trochę fotek z mojego odświeżonego salonu i jadalni...
Ostatnio wytelapałam z piwnicy stary stół-bardzo spodobał mi się jego mały blacik-to taki dwuosobowy sprzęcik:)) Wyglądał nieciekawie..
Po dokupieniu nóżek....a właściwie stopek
i skróceniu nóg  ,opaleniu z nich tony starej farby:
-dołączeniu "stopek"
plus warstwa nowych farb powstał nowy stolik...idealnie pasuje mężowi do pracy z komputerem-jak widać opłat nie pobieram:))
Dopasował się do kompletu mały wiklinowy fotel,który udało mi się kupić za 40zł:))
Oczywiście został potraktowany farbą...i dostał mały szyld
Stół idealnie wpisał sie w ten kącik:)
Lekko szarawy blat pasuje do ścian
W sobotę było tak piękne słońce,że nie mogłam się powstrzymać przed robieniem zdjęć:)
Poszyłam w końcu nowe rolety....brakuje mi jeszcze jednej na mniejsze okno...
 A i skrzynia posagowa tygodniu została powoskowana do końca...
I jeszcze kilka zdjęć stołu:
 
No i Tester-zawodowiec:
W rezultacie nie kupiłam lustrzanki...jak na razie nie dawałam sobie rady z.....jej ciężarem:))))) Hihihi-blondynki akuratnie tak mają:)))))