środa, 14 sierpnia 2013

Zaanektowana

    Gdzieś w czeluściach mojej piwnicy znalazłam kilka lat temu szufladę..taka dziwną rozmiarowo-ale od razu wiedziałam,że kiedyś pójdzie na salony...
W tym roku wytaszczyłam ja na świeże powietrze.
I tak sobie czeka na moje zmiłowanie na tarasie...Długo bezużyteczna nie była...
 Zaanektowana od razu przez Burcia..
 
Na kocią kołyskę rozmiar  akuratny:)
Trudno mężowi przejść obok nie zatrzymując się na głaski:)
Ale i ja nie potrafię:)
No i te kocie cudne łapki!!!
 
Bury śpi w najlepsze..niczym sobie nie przeszkadzając...na liściu najwygodniej:)
A i punkt obserwacyjny nie najgorszy:
Moje koty to cwaniaczki...no bo to takie łaziki właściwie zakładowe...ale o tym pisałam już nie raz...Mają stołówkę u mnie,dokarmia je pewna cudowna osoba -nosząc im jedzonko na zakład...no i moja sąsiadka..Pani Ania:))
Czyli za jakiś czas będzie potrzebna szuflada z komody...inaczej się Bury nie zmieści:)))
Ponieważ ostatnio były takie upały postanowiliśmy spytać P.Anię -jest po 80-siątce,czy nie potrzebuje zakupów....jej lista mnie rozczuliła..popatrzcie same ..
No cwaniaczki:)) Zaanektowały szufladę..ba cały nasz dom...Panią Anię...a teraz... Rysiek położył się na mojej prawej dłoni-koniec pisania...i ją zaanektował:)))