niedziela, 22 września 2013

Pada deszczyk pada...

          Mimo,że jest pochmurno,szaro,pada...to ja mam i tak rogala na twarzy... Kocham te poranki pod kocem z drutami w ręku..przy zapalonych lampkach i świecach
A od dzisiaj dodatkowo ze smacznym espresso.....a właściwie cappuccino:)))mniam:)
    Wczoraj mieliśmy rocznicę ślubu i nasi przyjaciele dołożyli się do naszego prezentu... W końcu jesteśmy szczęśliwymi posiadaczami ekspresu do kawy.
Także dzisiejszy poranek...z filiżanką kawki i kawałkiem torcika z bitą śmietaną ,kokosem i ananasem uważam za wyjątkowo udany....zwłaszcza po tak pracowitym tygodniu..jednym słowem:
Co w wolnym tłumaczeniu akuratnie znaczy:"jedz,pij,kochaj do upadłego i nie bój się zgonu swego"..hihihihi(znalazłam je TUTAJ)
To druga strona szyldu,który robiłam dla Igi.strona "prawa" wyglada tak:
Idealne hasło na dobry ,poranny start:))

Powstał też duet dla Małgosi
 
 Polubiłam ostatnio te metalowe domki:)
 A wracając do domków:
Dziękuję wszystkim za udział w zabawie:)Właścicielką tego zestawu zostaje Turkisa
Gratuluję i proszę na maila o adresik:))
     Jesień lubię jeszcze za ten uspakajający widok z okna kuchennego:)) ...aż żal ,że niedługo będzie "łyso":(

sobota, 14 września 2013

A nie mówiłam....

    Pomalowana,pomalowana.-sypialnia oczywiście...ale z poślizgiem:)))W między czasie mieliśmy przez prawie dwa tygodnie gościa...Choć był...a właściwie była zupełnie "bezobsługowa"-od rano do wieczora korzystała z kursu-to trzeba było się przygotować na jej przyjazd:)
Początkowo miało nas odwiedzić małżeństwo...stąd do pokoju przytaszczyliśmy zdobyczne biurko:
Druga osoba mogłaby korzystać z sekretarzyka
Najbardziej zmartwiła mnie wiadomość,że nasz gość ma astmę...a w pokoju gościnnym oprócz tej zamkniętej za szkłem jest ponad 4m2 biblioteki otwartej pełnej półek z książkami od podłogi do sufitu!!! Wiadomo książki-to kurz...ich nie da się wyprać:)) I tak dokładne porządki po raz kolejny:)
Okazało się ,że jej uczulenie nie dotyczy tak bardzo roztoczy ,czy kociej sierści..
Musieliśmy natomiast ograniczyć używanie odświeżaczy powietrza:)
  W międzyczasie mojej przyjaciółce padł kręgosłup..i nie mogła ani na moment podnosić Beatki...Przez dwa dni miałam etat ciocio-matki
 
Współpraca na froncie Beatka -Beatka była bardzo udana
 
Gdy dziecię grzecznie bawiło się na macie ja mogłam podłubać na drutach.
Powstała chusta dla  Sylwii
  Z mięciutkiej bawełny:)
Potem kolejna dla lejdik
Zrobienie jej dobrego zdjęcia graniczyło z cudem!!
Stałam się też posiadaczką pięknych stempelków-prezent od Jaddis...ale o tym innym razem:)
Nie pokazywałam też szyldu jaki zrobiłam dla Wolffianki
 
Tym razem w tonacji B&W
 
Kilka dla Agi
Oraz dla Ani
 
Która przysłała mi ich zdjęcie w miejscu docelowym:))
Bardzo wam dziewczynki dziękuję:)))
A wracając do sypialni...ściany to pikuś...postanowiłam zmienić meble:)
Na pierwszy ogień poszła komoda..moja panieńska...najpierw jasna sosna..potem
 
A teraz..biało-szara:
Moją inspiracją były cudowne prace Kasi
Grafikę jak dobrze pamiętam wzięłam stąd: Klik
Potem łóżko 
Dodałam dekor
Wszystko na biało
Powiem tak:malowanie po wielokroć tych szczebelek....męka!!!
Ale chyba było warto:)
Jeszcze tylko zmiana lampek,półki przy łóżku zamiast szafek...zasłonki..
A na zimne nocki powstaje wielokolorowy pledzik
A nie mówiłam,że usiadłam tylko na moment:))
Co innego nasi panowie:))
To lecę:)) Dziś bawię się na weselu...czyli też akuratnie nie posiedzę..hihihi