czwartek, 26 lipca 2012

Kocie życie..

Nareszcie jest cieplutko:))
Po tych deszczach bardzo się cieszę z lata:))
Mnie akuratnie nawet  za bardzo upały nie przeszkadzają....
Wbrew pozorom moim sierściuchom również:)
Chyba także miały dość jesieni w lipcu:
Wylegują się w największym słońcu...na nagrzanych dechach:)
Czasem szukając innych rozwiązań:
I tak całymi godzinami....ciężka praca:)
Oprócz kotów na tarasie nie brakuje takich domowników:
Wciąż trzeba uważać...i to na całym ogrodzie,gdyż w ciągu godziny,dwóch można wejść w pajęczynę, której jeszcze przed chwilą nie było
Ale dzięki poprawie aury mój Qrnik powiększa się o sąsiadujący z nim balkon...tam bez problemu -na świeżym powietrzu mogę robić transfery i inne inszości:)
 
Tu zamówienia ,które powędrowały już do dziewczyn TU i TU
Od jakiegoś czasu odwiedza mnie kolejny pan...och jak ci faceci na mnie lecą...hihihi:
Muciek niestety na dzień dzisiejszy zbrzydł-gdyż zaraził się od Belka....jest chory:((
Belek wyzdrowiał...mam nadzieje ,że Muciek także:))
Tu już widać,ze pyszczek ma w gorszym stanie:
Na dzień dzisiejszy....to widok nędzy i rozpaczy:(