piątek, 27 stycznia 2012

Kasia..

Była Tuśka,Mimi...przyszła kolej na Kasię... Rano akuratnie nie było w niej zbyt wiele życia:)) Rzekłabym nawet,że była całkiem bez wigoru....baaa...nie oszukujmy się...zwykły "pustak"
 Ale wystarczyło doczekać do południa:)) Kasia nabrała życia i bogatszego wnętrza-co wprawiło ją w dobry nastrój:
    
Ma witać gości w błękitnym przedpokoju...stąd nie może dziwić jej garderoba:
A oto kilka szczegółów.Ta koronka ma szczególne znaczenie dla przyszłej właścicielki...nie mogło jej zabraknąć:
Coś zamiast biżuterii:
Całość przygotowana z sercem:))
Aby spod rozcięcia w sukience nie było widać ..golizny:
Jak usiadły razem z Mimi....wywołały mój śmiech... Niby ten sam wykrój...ale jakże różne mordki. Mimi chyba powinna przejść na dietę..a może właśnie coś chrupała?:
 Taaaa,nie ma co-ogarnęła mnie królikomania....a może królikoterapia:))
Nie będę ukrywać,że jeszcze dziś zacznie z popiołów powstawać..Adam...w końcu Kasi samej byłoby smutno tak w tym przedpokoju:))
U mnie -10 i wciąż spada...a ja wciąż czekam na wiosnę...