niedziela, 27 listopada 2011

...takie tam:)

   Na którymś ze skandynawskich blogów widziałam wianek z modrzewia:)))...no to kic kic do ogródka....
..kilka minutek.....
..i uplotłam swoją modrzewiową wypocinkę:)
 Udało mi się to bez najmniejszej ilości drucików.. Podoba mi się w kompozycji z serwetą:)
 
Łapacz jest akuratnie w moim posiadaniu dzięki Mirelce,której synek zakochał się w mojej kurce:)))))).
Stąd nasza wymianka:) Mam w oknie już jeden-kiedyś zakupiłam go u Mirelki....ale tym razem okazało się ,że wybrałam sobie model -gigant:))))..jest piękny:))). a ja uszyłam kurkę ...a właściwie kogucika-giganta(w porównaniu z pierwowzorem)
Różnice w wielkości:)..i ostatnie przytulanie przed podróżą:
Mam nadzieję,że przypadnie malcowi do serca:)
W tym tygodniu byłam trochę zabiegana...maszyna stała nieruszona....jedynie wczoraj na szybkiego potrzebowałam woreczka..na mały prezencik-powstał maluch ...z nieużywanych już koszul mego męża..
Jest dwustronny
Zdjęcia robiłam w pokoju gościnnym i jak się okazało świetnie wpasował się kolorystycznie do 
pomieszczenia. muszę w takim razie kiedyś porobić jeszcze jakieś dodatki w tym stylu do tego pokoju:)
Miłej niedzieli życzę...ja dziś wybywam do Gdańska....na pewno zahaczę o Ikeę:))
Ps.na uliczce obok w ogródku widziałam pierwsze kwiatki forsycji:))))))Wiosna:)))
BURY ZDRÓW JAK RYBA:))))..MACHA DO WSZYSTKICH ŁAPKĄ, DZIĘKUJĄC ZA WSPARCIE:)))))